Dzisiejszy post poświęcę o pierwszym miesiącu tegorocznych wakacji i co udało się zrobić przez ten czas, a także wspomnę o planach na drugą połowę wakacji.

 

Zatem wakacje rozpoczęły się 19 czerwca. Pierwotnie miało to nastąpić 21 czerwca, lecz dopiero w maju tego roku zapowiedziano, że wakacje rozpoczną się wcześniej niż planowano. A to wszystko z powodu Bożego Ciała, które przypadało w czwartek, 20 czerwca. Sam nie mogę zrozumieć, dlatego w dość głupi sposób umiejscowiono dzień zakończenia roku szkolnego. Ale serio?! Jeśli zarządza się dzień zakończenia roku szkolnego, i to w dodatku w tygodniu, gdzie jest Boże Ciało, to trzeba patrzeć na kalendarz na następny rok i robić wszystko z dużym wyprzedzeniem, a nie na miesiąc przed planowanym zakończeniem roku szkolnego!

 

Dosyć rzucania tym mięsem w taki sposób i przejdźmy już dalej. :)

Otóż po rozpoczęciu wakacji skupiałem się nad organizacją moich 20. urodzin. Niestety, przed zakończeniem roku próbowałem zaprosić moich przyjaciół (w szczególności tych, z którymi trzymałem się w gimnazjum), uczyniłem to wszystko za późno. Część miała już plany, część za Chiny nie odpisywała i nic. Nie wypaliło. Takie coś muszę robić minimum miesiąc przed planowaną datą, a nie na ostatnią chwilę i na chama kogoś zmuszać, aby dana osoba przyszła. Na urodziny dostałem tylko pieniądze. Potem 28 czerwca - tam podchodziłem do praktycznej części egzaminu E.13. Nie chciałbym tutaj zdradzać tego, jak poszedł mi egzamin, bo kto by to interesowało. 

 

Potem nastąpił lipiec. Lajtowo było, coś tam porobiłem (nie muszę tego opisywać), pomagałem itd. Do tego kupowałem wejściówkę na tegoroczne Animatsuri w Warszawie i bilety na pociąg. Próbowałem dwukrotnie zapytać się, czy ktoś w dniu pierwszym konwentu mógłby ze mną jechać pociągiem z Bydgoszczy. Niestety ani słychu, ani widu. Pojechałem sam. Wcześniej jak wrzuciłem post na moim Instagramie, to ktoś wspomniał w komentarzach, że też będzie na konwencie i nawiązałem kontakt. Potem przerodziło się w grupową konwersację na Facebooku odnośnie sleeproomu. Dyskusja trwała wiele dni aż do dnia konwentu. Docierając na miejsce (Bobrowiecka 9) zauważyłem grupkę osób, których conieco było prawie dużo, ale kolejek nie było aż tak długich. Pierwszeństwo mieli posiadacze wejściówek premium, a potem ci, którzy kupili wejściówki bez premium. Sleeproom’ów było kilka, ale wybrałem ten, do którego wpuszczano nas najwcześniej. To była sala gimnastyczna. Zgodnie z Facebook’ową konwersacją, zajęliśmy zaszczytne miejsce tak, aby były blisko siebie i żeby łatwo było rozmawiać na różne tematy etc.

 

Co chciałbym powiedzieć o wrażeniach z Animatsuri 2019?

 

Tegoroczna edycja Animatsuri była pierwszą, na którą pojechałem na całe trzy dni. Nie żałowałem, że tam pojechałem na tyle dni i to do największego miasta Polski. Spędziłem miło czas, nawiązałem nowe znajomości, była świetna okazja do zrobienia zdjęć (głównie selfie z cosplay’erami) i świetna atmosfera. Jak dobrze wspominam moment, w której osoba ze sleeproom’u obudziła mnie na urodziny scouting Nico Yazawy (z Love Live!), który trwał 2 godziny (01:30-03:30). Myślałem, że obudzę się o 01:15 (na 15 minut przed panelem) i pomimo, że nastawiłem budzik na tą godzinę to nie obudziłem, bo był tłok w tym sleeproom’ie. Wcześniej jeszcze wstałem na panel „Dzień z życia seiyuu” o 07:00 rano. Dowiedziałem się wielu rzeczy i przydatnych rad, z których mógłbym przyszłościowo skorzystać. Był też o 22:00 pokaz laserów, który trwał zaledwie 10 minut zamiast obiecanych 30 minut wspomnianych w planie atrakcji w amfiteatrze na dziedzińcu. Powodem był fakt, że posiadacze wejściówek premium musieli wejść wcześniej na koncert VocaLive, który zaczynał się o 23:00. Mam nadzieję, że pojadę tam raz jeszcze w przyszłym roku! ^^

 

 

Jeśli chodzi o to, co kupiłem tam na konwencie, to wszystko pochodziło z mojego kochanego Haikyuu!!. Dwie chłusty, zestaw 3 przypinek, brelok Daichi Sawamury, ptaszków Karasuno (Tanaka, Yuu i Hinata) (podobnie jak te przypinki), Hinaty Shouyou, obustronny brelok (ze stoiska Megan Uosiu), na którym jest numer 10, a na drugiej stronie napis Karasuno z piórkami pod spodem. Wszystkie gadżety zakupione były szczególnie na stoisku Natsumimanga i były w dodatku oryginalne typu „(c) HF/S·HP/M”.

 

Kolejne plany na te wakacje

Pojutrze lecę na tydzień do Chorwacji. Byłem tam w zeszłym roku i tam przeżyłem piekło, ale na szczęście w kwestii było jedynie w trakcie drogi w jedną i w drugą stronę - jechałem samochodem. Tym razem będzie lot samolotem i bardzo lżej niż w zeszłym roku. Następnie w połowie sierpnia czeka mnie Norwegia - kraj, który odwiedzam jak co roku (z wyjątkiem 2010 i 2012) od 2008 roku począwszy. 

 

I to tyle. Na koniec wspomnę, że chciałbym częściej pisać posty oraz oglądać anime, ale postaram się to robić… i do następnego postu! :)